Moją przygodę z pszczołami zacząłem jako pomocnik Taty mając kilka lat. Tato gospodarzył na ulach słowiańskich, w których chcąc zrobić całkowity przegląd należało wyciągnąć z boku ula wszystkie ramka. Wspólne przeglądy, odsklepianie ramek, wirowanie miodu, rozlewanie miodu do butelek (tak kiedyś Tato sprzedawał miód), wytapianie wosku z ramek zapadły mi mocno w pamięci.
Po latach zainteresowaliśmy się pszczelarstwem bo usłyszeliśmy, że trzeba ratować pszczoły. Pan Bóg na naszej drodze postawił człowieka, Wojtka, który jest mistrzem pszczelarstwa z zamiłowania a nie tylko z wyuczenia. Zapalił w nas pasję do pszczół, wspierał przed założeniem pasieki i nadal wspiera w każdej potrzebie. Uczy nas jak podchodzić do pszczół, jak z nimi rozmawiać, jak czuć pszczoły… Powtarza często – „pszczoły jeszcze nie raz was zaskoczą” i że najważniejsza jest pokora w pracy z nimi.
Naszą pasiekę – bo pszczelarzymy razem z moją żoną Iwoną – założyliśmy w 2019r. Zakupiliśmy pierwszą rodzinę pszczelą i zaczęliśmy naukę. Był pierwszy odkład, pierwsze znakowanie matek, pierwsze małe miodobranie i wielka radość z uzyskanego efektu.
Jesienią 2019r zakupiliśmy 2 rodziny i wszystkie 4 przezimowały ku wielkiej naszej radości. Pasja tak w nas się rozwijała, że wiosną 2020r postanowiliśmy dokupić 4 rodziny. Pojawiły się pierwsze rójki i systematyczna praca w naszej pasiece oraz praktykowanie pod okiem mistrza Wojtka aby rozwijać swoje umiejętności i zdobywać doświadczenie. Obecnie w zimowli 2022/2023 mamy 80 rodzin.
Nasz pomysł aby ratować pszczoły przybrał też formę siania i sadzenia roślin miododajnych, których jest coraz więcej w naszym ogrodzie i u naszych sąsiadów ☺